Władze Białorusi planują budowę elektrowni jądrowej w Ostrowcu pomimo wysokiej aktywności sejsmicznej tego regionu i sprzeciwu ludności, która nadal odczuwa dotkliwe skutki katastrofy w Czarnobylu. Oficjalna propaganda przemilcza zagrożenia i roztacza wizję energetyki jądrowej w różowych barwach.Wymownym przykładem na to jest białoruska szkoła, której realia opisała Tatiana Novikova - działaczka antyatomowa represjonowana przez reżim Łukaszenki. Poniżej zamieszczamy jej relację:
"Jedna z moich przyjaciółek opowiedziała mi kiedyś interesującą historię. Jej córka dostała do domu ze szkoły zadanie domowe do zrobienia - narysowanie plakatu o środowisku. Szkoła - jedna z lepszych. Dzieciom
ogłoszono temat pracy domowej i skierowano do nich bardzo poważne ostrzeżenie - nie
ma możliwości oznaczenia promieniowania i ogólnie czegokolwiek o
promieniowaniu! Dzieci - szkoła średnia, więc powiedziano im, dlaczego nie chodzi o promieniowanie. Ponieważ kraj buduje elektrownię jądrową.
To jest bardzo dobry problem dla psychoanalityka. Tu i teraz - wyjaśnić, drodzy nauczyciele, jaka jest zależność między promieniowaniem i nową elektrownią atomową? Oficjalna propaganda twierdzi, że nie będzie z nowej elektrowni promieniowania - nie!
Ale
nauczyciel nie jest, tak głupi i nie głupie są dzieciaki, by nie uświadomić
sobie, że produkcja energii jądrowej jest bezpośrednio związana z
produkcją izotopów promieniotwórczych, które w jakiś sposób - przez rury
wentylacyjne, filtry, podczas eksploatacji instalacji, a także podczas wypadków w
różnym nasileniu są emitowane do środowiska. I to jest napisane w oficjalnej ocenie oddziaływania elektrowni jądrowej na środowisko.
Ale oficjalna propaganda mówi: "Promieniowania nie ma" Albo: "Promieniowanie jest, ale to jest bezpieczne!" Teza o bezpieczeństwie promieniowania jest podawana jako sprawdzona. Nawet
małe dawki promieniowania w okolicy elektrowni jądrowej podczas jej bezawaryjnej
pracy, zgodnie z oficjalnymi badaniami z USA i Niemiec są przyczyną problemów
zdrowotnych, m.in. białaczki u dzieci, kobiety mają problemy z porodem.
Ale
cóż, zamknąć oczy i dla większej pewności siebie w naszą jasną
"stabilność" po prostu wierzyć w słowa wielkiego sternika - "Promieniowanie jest bezpieczne", więc po co je oznaczać na rysunku?
Gdzie towarzysz Huygens? Kiedyś
prorokował w "Sovetskaya Białorusi" o świętości władz białoruskich,
jest teraz zdolny do podniesienia promieniowania do tronu, uznaniu go
za święte, zakazania wspominania o nim na próżno i nakazania modlenia się do wyimaginowanej
betonowej kopuły sarkofagu!"
Tatiana Novikova
A jak to wygląda w Polsce?
Według Koncepcji kampanii informacyjnej dotyczącej energetyki jądrowej (stan na grudzień 2009 r.) BEZPIECZEŃSTWO, KTÓRE SIĘ OPŁACA s. 43 - 44:
"Podstawowymi
narzędziami wykorzystywanymi w szkołach będą plakaty
informacyjno-edukacyjne, umieszczane w gablotach na korytarzach (wśród materiałów dotyczących ochrony środowiska) oraz ulotki informacyjne. Materiały te sygnowane byłyby hasłem wskazującym na proekologiczne
aspekty korzystania z energii jądrowej np. „Bezpieczna energia, zdrowe
środowisko” i przedstawiały łatwy do zapamiętania kontrast np. z jednej
strony dymiących sadzą kominów elektrowni konwencjonalnej i z drugiej - bezwyziewowych instalacji jądrowych. W kilku prostych hasłach podane też
zostaną podstawowe informacje i przekazy, że energia jądrowa jest bezpieczna, proekologiczna, nowoczesna i opłacalna. Ulotki zawierałyby bardziej rozbudowane informacje".